Prolog


Nazywam się Cory Monteith, pochodzę z Calagary, niewielkiego miasteczka w Kanadzie. Tam zaczęła się moja historia. Przez wiele lat zmagałem się z problemami dotyczącymi narkotyków i to przez jedną osobę, która zrujnowała mi nimi życie. Ernie'go Fellera. Ernie przez pewien okres czasu podawał się za mojego kumpla, a nawet przyjaciela. Pewnego miłego wieczora przy herbacie podrzucił mi niemiłą niespodziankę. Sproszkowaną heroinę. Wypiłem herbatę nie wiedząc co tam się znajduje. Przez ostatnie kilka nocy nie sypiałem. Teraz żałuję. Bardzo starałem się wyleczyć, stałem się znanym aktorem i śpiewakiem, miałem wiele fanek, dziewczynę.. A właściwie nawet narzeczoną. Nagle wszystko legło w gruzach, ponieważ umarłem. Ta historia jednak nie sprowadza się do mnie, ale do kogoś innego. Do niezwykle wspaniałej osoby, którą jest Hope Colfer, siostra Chrisa Colfera, mojego najlepszego przyjaciela. Chris to uroczy człowiek o niezwykle kobiecej urodzie. Nie mówię, że mi się to nie podoba. I nie jestem gejem! Po prostu opisuję kumpla z planu serialowego. Tak więc, jak już mówiłem Hope to jego siostra. Są uderzająco podobni, tylko ona jest kobietą i ostatniego czasu zacząłem postrzegać ją jako naprawdę seksowną. Jej niebieskie oczy są takie głębokie... Mam wrażenie, że gdy obserwuję ją nieraz  z mojego stałego punktu widzenia, bezpiecznego na tyle, aby nie mogła mnie zobaczyć dostrzegam anioła, a zacząłem ją odwiedzać od pewnego czasu. Chris zawsze był zasmucony faktem, że jego młodsza siostra znajduje się gdzieś daleko od niego. Żałuję, że nie mogę mu teraz powiedzieć gdzie. Że wiem o wszystkim. Mam ją na wyciągnięcie ręki. Jak opisać Hope Colfer w kilku słowach? Dobra, nieśmiała i uległa. Gdyby Chris mógł wiedzieć, że widzę ją na codzień... Ona mnie nie dostrzega, jestem niczym celofan, przezroczysta mgiełka przez którą wszystko przechodzi. Och, Chris... Gotowi na moją opowieść? Zapnijcie pasy. Nie powinno boleć.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz